Wielki napis widniał tam od kilku dni. Widziało go tysiące ludzi. Dlaczego nikt nie zaalarmował policji? Dlaczego funkcjonariusze patrolujący miasta tego nie dostrzegli? Zainterweniowali dopiero po wizycie naszej dziennikarki w komisariacie. Tam poprosiliśmy o interwencję. Krzysztof Król, dyżurny komisariatu nie umiał wyjaśnić dlaczego policjanci nie widzieli go wcześniej. – Nie mieliśmy informacji, źe coś takiego ma miejsce – tłumaczył. Funkcjonariusze po obejrzeniu znaku wszczęli postępowanie. Incydent ten zostanie zakwalifikowany jako przestępstwo. – To obrażanie grupy ludzi,mniejszości narodowej – poinformował nas dyżurny ruchu.
Łemkowie mają powód, aby czuć się obrażonym. Emil Hojsak, sekretarz Zjednoczenia Łemków z Gorlic, nie kryje oburzenia. - Dziwi to, że nikt nie zareagował. Wisi to tam tak długo. To brak szacunku dla nas – mówi sekretarz.
To kolejny konflikt narodowościowy. Niedawno pisaliśmy w sprawie postawienia pomnika generała Pułaskiego w Wysowej Zdroju. Postać ta jest dla Polaków bohaterem, dla Łemków niezupełnie. Zarzucają mu zbrodniczą działalność na naszych ziemiach w czasie konfederacji barskiej, czyli ponad 200 lat temu. Niechęć jest jednak wciąż żywa. Polscy lokalni działacze zechcieli go uczcić pomnikiem, Łemkowie zaprotestowali. Po interwencji Stanisława Kracika, wojewody małopolskiego, zmieniono lokalizację pomnika na taką, która nie budzi niechęci.
Wulgarny napis pod adresem Łemków to nie pierwszy tego typu wybryk na terenach zamieszkałych przez tę mniejszość. Do dziś pozostają nieznane osoby, które przewróciły tablicę z napisem cyrylicą przy wjeździe do wsi Bielanka. Dwujęzyczny drogowskaz stanął tam kilka miesięcy temu, po tym, jak większość mieszkańców opowiedziała się za dodaniem dawnej, łemkowskiej nazwy na przydrożnych tablicach. Polacy protestowali, ale bez skutku. W Małastowie i Hańczowej, gdzie również mieszkają Łemkowie, nazwa w cyrylicy nie przeszła w głosowaniu.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?